Ariana | Blogger | X X X X

11 sierpnia 2017

Szajbus i pingwiny




Ostatnio na blogu było o pewnym lisie, lecz dzisiaj będzie o pewnym psie. Ten post będzie troszkę inny niż wszystkie, ponieważ dziś wyjątkowo piszę o filmie. Osobiście wolę książki od telewizji, ale niestety są książki, które nigdy nie doczekają się ekranizacji oraz filmy, których treści nie można znaleźć na papierze. 



Szajbus i pingwiny – nazwa wskazuje raczej na animacje dla dzieci w wieku 5-10 lat. Ale uważam, że jest to film dla każdego. Opowiada o perypetiach zwariowanego psa i jego właściciela, wdowca i hodowcy kurczaków.  Jego córka pracuje w rezerwacie dla pingwinów. Niestety, ich liczba ciągle spada. Pewnego dnia stary farmer odnajduje małego, okaleczonego pingwinka. Postanawia go przygarnąć i przypadkiem zauważa, iż jego pies, który nie wykazywał większego zainteresowania kurami, jest wprost stworzony do pilnowania pingwinów. 

 

Kilka dni później, po karkołomnych przygotowaniach Szajbusa do wcielenia się w role pingwiniego stróża, wraz ze swoją wnuczką dokonują rzeczy niemożliwej jak dotąd dla pracowników rezerwatu – podczas nocy nie zaginął żaden ptak we fraku. Pies pilnuje je przez kilka następnych nocy, niestety wskutek oszustwa zostaje uśpiony. Na szczęście jego pan zapobiegł śmierci pupila. Wraz z nim, swoją córką, wnuczką i niepoczytalnym przez pechowy wystrzał kolegą, odnajdują prawdziwego winowajcę. 




Historia oparta jest na prawdziwych faktach. Szajbus pokazuje nam, że nie warto oceniać książki po okładce. Opowieść przypomina nam jak ważne jest to, abyśmy ratowali środowisko puki jest na to czas.
0