Ariana | Blogger | X X X X

10 lipca 2017

Cztery łzy



     Hejka wszystkim!

   Dzisiaj jest troszkę inne opowiadanie. Jest to trochę zmieniony fragment powieści  Pani Ewy Nowak ,,Cztery łzy''  został on zmodyfikowany tak, że tylko główny wątek i imiona bohaterów są takie same, reszta wątków jest wymyślona przeze mnie. Mam nadzieję, że przekonacie się o tym czytając tę  książkę. Myślę, że ,,nowa wersja'' tego opowiadania też was zaciekawi :)

        Zuzia postanowiła dogłębnie zastanowić się nad słowami Piotra. Ta kłótnia, którą przed chwilą wywołał była zupełnie bez sensu.
          Zaczęła się od tego, że postanowiła wystartować w konkursie wokalnym ,,Cztery łzy.’’ Przygotowania szły dosyć dobrze. Pewnego dnia postanowiła zaśpiewać przygotowane piosenki Piotrkowi. Ten wybuchnął śmiechem i co chwilę mówił, że to najlepsza parodia jaką słyszał. Kiedy Zuza wytłumaczyła mu, że to nie jest żadna ,,parodia’’ trochę się zdziwił. Po chwili dodał, że nie będzie jej okłamywał. Wyjaśnił, że jej głos nie brzmi jak głos Hanna Montana ,  A on po prostu chce jej powiedzieć prawdę. Wtedy Zuzanna zdenerwowała się i poprosiła aby wyszedł. Kiedy dziewczyna została sama postanowiła pomyśleć
             -Dobrze, trzeba zastanowić się czy to wszystko, co on o mnie powiedział, to prawda. A może wcale nie? Może to nie prawda? Całkiem możliwe, że on chce abym więcej czasu poświęcała właśnie mu, a nie ćwiczyła piosenki? No, pewnie tak. Nadal mam szanse na zostanie wokalistką. I to, jaką?! A on zobaczy mnie w telewizji. Najpierw mnie nie pozna…a….a potem, kiedy wymienią moje nazwisko, wszystko sobie przypomni. Wszystko. Razem z tym, że mnie tak perfidnie okłamał – marzyła Zuzanka. Uspokojona tą myślą usiadła przed komputerem. Jednak jedna rzecz nie dawała jej spokoju- A jeśli on ma rację- szepnęła- Może tak być. Przecież nikomu jeszcze nie śpiewałam. Nawet rzadko samej dla siebie. Tylko ciągle myślałam, w co by tu się ubrać, żeby wyglądać jak prawdziwa gwiazda. Dobra jest jeden sposób, aby się tego przekonać- dziewczynka włączyła dyktafon i zaczęła nucić, potem śpiewać. Po kilku minutach wyłączyła urządzenie –Chwila prawdy-szepnęła – Ojej. To tak naprawdę mój głos? Nie wierze.
      Dziewczynka wiele dni poświęciła na rozmyślaniu o dalszych losach swojej kariery. Mama dziewczynki zobaczyła jej smutek. Dziewczynka nie spotykała się z przyjaciółkami. Opuściła się w nauce. Całymi dniami siedziała w swoim pokoju. Pani Nowakowska znalazła sposób na ten smutek.
       
                20 lat później 

 -Dzień dobry. Czy mogłaby pani udzielić nam wywiadu?
-Oczywiście.
-Jak zaczęła się pani kariera?
-Zaczęła się ona z niespełnionych marzeń. W dzieciństwie bardzo chciałam być piosenkarką. Ale głosu do tego nie miałam. Kiedy to zauważyłam bardzo się tą sprawą przejęłam. Mama zmusiła mnie do udziału w kółku teatralnym. Na początku dostawałam słabe role. Ale potem już tylko pierwszoplanowe. W gimnazjum wstąpiłam do ogniska teatralnego. A nawet wygrałam jeden casting. Reklamowałam proszek do prania. A potem wszystko się zmieniło. Dostałam role Marysi w serialu ,,Tylko ty, ja i dwanaścioro dzieci’’.
   Zuzanka nauczyła się, że zawsze trzeba patrzeć prawdzie w oczy niezależnie, co by miało z tego wyniknąć.



 


 
0

10 lipca 2017

Uzależnienie Majki



   Cześć! 

W tym poście chciałam was troszkę uświadomić jakie zagrożenie może nosić internet i nie tylko. Mam nadzieję, że opowiadanie Wam się spodoba 

    Majka kolejne popołudnie spędzała na kanapie. Na kolanach trzymała laptopa, w ręku komórkę i kątem oglądała jakiś przypadkowo napotkany film. Miał on rzekomo pokazywać problemy nastolatków i ich przygody, ale tak naprawdę był jedynie wymysłem reżysera, i do tego nie najlepszym.

   Nagle do pokoju wpadła koleżanka dziewczyny-Wioletta. Była rozpromieniona, z luźnego warkocza wysunęły się kosmyki, nadając jej twarzy nieco zawadiacki wygląd, na twarzy miała słoneczny uśmiech. Kiedy tylko zobaczyła Maje, w szarej bluzce, obsypanej okruchami z chipsów, z włosami związanymi w byle, jaki kuc oraz z małymi od wlepiania się cały dzień w migoczący ekran, westchnęła.

- Nie uważasz, że czas wstać?- Zapytała, gasząc telewizor.

- Ej, co robisz? Oglądałam to- powiedziała Majka nie odrywając wzroku od komputera. Wiola przewróciła oczami.

- To jakaś paranoja. Cały czas siedzisz w pokoju. Od apelu zakończenia roku nie wyszłaś na dwór. Cały czas tylko: Facebook, Instagram, Snapchat, You Tube, telewizor i jakieś głupie gierki na komputerze. Nie wypada się trochę poruszać? Mamy wakacje! Brakuje nam ciebie. To już nie to, co kiedyś…- ściszyła głos.

- Ale wiesz… moja noga.

- Co?!- zamknęła komputer i wśród głośnych sprzeciwów odebrała Majce telefon- przecież już od połowy miesiąca nie masz gipsu, lekarz mówił, że wszystko jest dobrze. Sama nam opowiadałaś. A teraz ty mi mówisz TO! Ja wychodzę, a ty sobie tu zostań i marnuj sobie czas. Cześć!

Dziewczyna wyszła mocno trzaskając drzwiami, a po chwili Maja zobaczyła ją w oknie wyjeżdżając na rowerze i witając się z Kajtkiem i Karoliną, a potem odjeżdżając z nimi.

- Nara- rzuciła, po czym sięgnęła po laptopa.

     Wakacje minęły Wioli cudownie. Chociaż jej rodzice w tym roku nie mogli zabrać jej na wakacje, świetnie się bawiła. Codziennie rano chodziła do babci pomagać w sprawach domowych, np. przy ogródku, chodzenie po zakupy, wyprowadzenie Maksa, spaniela babci. A za to babcia jej płaciła symboliczna dwudziestką. Także pod koniec sierpnia jej skarbonka była pełna. Jej pokój lśnił czystością, a telefon rzuciła gdzieś w kąt. Całe popołudnia i wieczory spędzała ze znajomymi. Poznała wiele ciekawych osób, a ludzie, których znała już wcześniej stali się dla niej bliżsi. W końcu prawie cały czerwiec spędziła na niańczeniu Majki, której i tak nic nie obchodziło. A ona troszkę za bardzo się do tego przyzwyczaiła. Bardzo mocno zaprzyjaźniła się z Mariolą, której rodzice zabrali je obie nad morze, za co Wiolka była bardzo wdzięczna. Razem z nią i reszta jej nowej paczki była gotowa by wejść w nowy rok szkolny.

     Tymczasem Maja spędziła go zupełnie odwrotnie. Na propozycje wyjazdu odmówiła. A rodzice pojechali sami, bo wiedzieli, że nie przekonają córki.

       W końcu zaczął się nowy rok szkolny. Maja spędziła pierwsze dni ze słuchawkami w uszach, dając innym do zrozumienia, że sama też się dobrze bawi.

     Nadszedł październik. Paczka Wioletty miała najlepsze oceny. Razem uczyli się i chodzili na dodatkowe zajęcia sportowe. W ich grafiku nie było miejsca na lenistwo. Czas wolny wykorzystywali na wspólnych spotkaniach i wypadach do kina. Za to Maja całe dnie spędzała przed laptopem i komórką. Jej oceny nie należały do najlepszych, no i nie miała dobrych stosunek z rodzicami.
     
Widzicie, czasami przez zwykłe lenistwo tracimy tak wiele. Nie tylko marnujemy czas, ale czasami możemy utracić bliską nam osobę. Maja utraciła swoją przyjaciółkę i prędzej czy później będzie żałowała swojego zachowania.



0