Ariana | Blogger | X X X X

25 lipca 2017

,,Dzienniki Niki,'' czyli o wielkich karaluchach, pannie Mazannie i jak trudno przy tym nie zwariować



Kto z Was miał kiedyś pamiętnik? Nikt? Czy aby na pewno? Dam sobie uciąć rękę, że chodź 85% z Was, chociaż próbowało zacząć pisać dziennik. Niektórzy piszą go do dziś i zapisali z 4 zeszyty, a inni po prostu polegli na pierwszej kartce. Ale ważne jest to, że zaczęliście. A dzisiaj chciałam Wam przedstawić pewną osobę, która po mimo wielkiej niechęci do tego typu zapisków, prowadzi systematycznie dziennik, którym podzieliła się z nami. Poznajcie Nikki Maxwell. Zakręconą 14 latkę, która wbrew sobie trafia do prywatnej szkoły. 

Wszystko zaczyna się od wygranego przetargu na dezynsekcje przez jej ojca. Dzięki niemu dziewczyna ma szanse na uczęszczanie do prywatnej szkoły. Jednak nie cieszy jej to, wręcz odwrotnie za wszelką cenę próbuje zostać w starej szkole. Niestety nie udaje jej się to. Następnym punktem jej działania jest próba znalezienia się w szkolnej elicie. Niestety i w tej kwestii ponosi klapę, zamiast zaprzyjaźnić się z szkolną królową, tak jak zamierzała, robi sobie w niej wroga. Kiedy jest już na skraju załamania odnajduje prawdziwych przyjaciół i znajduje cel, do którego będzie dążyć.

Seria składa się z 9 tomów. Chociaż ja najbardziej lubię pierwszą część, to nie pogardzę innymi. Czasem z moimi koleżankami żartowałyśmy z pierwszej strony. Bowiem na samym początku jest napisane, iż zaglądanie do środka jest wzbronione. Ciekawe czy 3 milionów ludzi w 2010 roku w USA zostawiło pamiętnik po przeczytaniu tego ostrzeżenia😜 Mam nadzieję, że tak jak ja wciągniecie się w ,,Dzienniki Nikki'' Rachel Renee Russell.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz