Tak zdecydowanie będzie to ciężki czas w życiu Majki. Czasem,
kiedy naprawdę źle się czuła, zachowywała się w ten sposób. Ale nie aż tak. Nigdy,
ale to przenigdy nie widziała takiego dziecka.
Minęło kilka
dni, które Maja spędziła na nadrabianiu szkolnych zaległości, zabawie z siostrą
i rozmowami z innymi pacjentami. W chwilach wolnych pisała i wysyłała swoje
wiersze Natalce. Podczas tego okresu nauczyła się sporo o Fabianie. Wiedziała,
że ma rodziców na każde skinienie, którzy siedzą przy nim od samego rana do
późnej nocy.
Pewnego ranka po
śniadaniu Maja wracał do swojego pokoju, aby poodrabiać lekcję, z którymi musi być
na bieżąco. Kiedy wróci do szkoły, a to nastanie już niebawem, będzie musiała się
przystosować. Nie może pozwolić sobie na zostawienie ich dwa dni przed
rozpoczęciem nauki. Ta pozytywna energia wprost roznosiła dziewczynę. Zaraziła się
nią od Natalki, z którą często pisała.
Kiedy dotarła
do drzwi, postanowiła je jak najciszej otworzyć drzwi, zabrać rzeczy i szybko
wyjść. Fabiana nie należy denerwować. Trzeba przy nim chodzić na paluszkach, bo
inaczej może się to źle skończyć.
Nagle
usłyszała ostry śmiech. Wyprostowała się gwałtownie i otworzyła z rozmachem
drzwi. Fabian trzymał w ręku jej czerwony zeszyt i rechotał tak, że był już
pąsowy. Majkę zamurowało. Starała się być dla niego dobra i miła. Nigdy go nie
budziła i nie przeszkadzała. Nie odzywała się, kiedy w ataku wściekłości
grzmiał strumieniami obelg ku niej, która mu nic nie zrobiła. Nie, tego już za
wiele.
- Oddaj to –
szepnęła. Jej wargi zrobiły się sine, a krew odpłynęła z twarzy. Wyglądała tak
jakby miała zaraz zemdleć.
- A co mi zrobisz? Zabierzesz mi ten swój zeszycik? Jaka
wielka poetka się znalazła.
Nagle Maja poczerwieniała i wyciągnęła rękę w jego stronę.
- Oddaj – powtórzyła
- Nie ma mowy? Trzeba było nie zostawiać go na wierzchu
Wtedy Maja nie wytrzymała:
- A kto ci
pozwolił grzebać w cudzych rzeczach, co? To, że jesteś zwykłym hipochondrykiem
nie daje ci takiego prawa. Czy ty myślisz, że ja nie widzę jak wszystkimi
manipulujesz. Jak maczasz termometr w herbacie i symulujesz te wszystkie
choroby. Jesteś egoistycznym kłamczuchem i w dodatku złodziejem. A teraz oddaj
mi to po dobroci, bo zaraz wszyscy się dowiedzą o twoich przekrętach
Chłopak posłusznie oddał jej zeszyt. Maja odebrała go,
uśmiechnęła się i podziękowała. Kiedy wychodziła, rzuciła mu tylko pogardliwe
spojrzenie.