Szesnastoletni Alek przeżywa okres buntu. Potwierdzenia własnej wartości szuka głównie w oczach płci przeciwnej, co prowadzi do kontaktów z wieloma dziewczynami. W końcu chłopak całkowicie się gubi w swoich uczuciach. Wplątuje się w niezręczne sytuacje, a zarazem traci poczucie bezpieczeństwa, bo rozpada się jego rodzina. Czy Alkowi uda się wyjść na prostą i zrozumieć, co jest w życiu ważne?
Przecież miała w domu małego geniusza
Szesnastoletni Alek dorastał w podświadomości, że jest najlepszy i wyjątkowy. Jego matka prawdopodobnie już po wykonaniu testu ciążowego wiedziała, że nosi pod sercem dziecko ponadprzeciętne. Wszyscy oprócz niej w to wątpili, ale to tylko taki mały szczegół. Wydawać by się mogło, że pani Ludmiła chciała po prostu podbudować swoje ego. Ucierpiała przez zbyt surowych rodziców, którzy nie pozwolili jej kierować się głosem sera. A ono kierowało ją w stronę sztuki i malarstwa.
Matka była opętana potrzebą olśniewania każdego, kogokolwiek się da.
Sukces zawodowy nie dawał jej prawdziwego szczęścia. Alek nie był Einsteinem. On był po prostu dobrze wytresowany. Ale nadszedł czas w jego życiu, kiedy matka nie stanowiła już priorytetu dla syna. Kiedy bez jej opinii umiał się obejść. Ale coraz częściej robił jej na złość. Zaczęło się to w wieku 8 lat, kiedy w przypływie odwagi powiedział nie wiem. A potem było coraz gorzej… w wieku 12 lat, wraz ze skończeniem podstawówki skończyło się jego dzieciństwo.
Życie Alka wypełnia się, niby zwykłymi, błahymi sprawami – spotkania, szkoła (oczywiście profil artystyczny, aby wkurzyć szanowną rodzicielkę) przyjaciele ( a wśród nich pewny siebie Gaweł, który lubi ponaciągać rzeczywistość, jest zawsze na pierwszym planie i nie może odpędzić od siebie myśli, że nie jest najwidoczniejszy)
Aż pewnego razu pojawia się ona – Karina. I w taki sposób Aleksander zaczyna interesować się płcią przeciwną. A raczej podbudowywać swoje ego wykorzystując osobę młodej baletnicy. Niestety nie wszystko idzie po jego myśli. On chce się odstresować, zabawić. Ona myśli o nieco poważniejszych sprawach. Kończy się to kłótnią. Alek idzie na imprezę, chociaż wie, że jeśli się wyda, że na niej był to przekreśli to ich cały związek. Tam spotyka Agatę. A ona przewraca cały jego świat o 180 stopni.
Bardzo cenię panią Nowak za ten piękny i zarazem prosty język, jakim buduje fabułę, tworzy napięcie. Żadnych skomplikowanych treści. Wszystko pięknie ujęte. Można po prostu usiąść i czytać. Mam tylko jedną uwagę, raczej nie jest to odpowiednia książka dla osób, które mają zamiar wyciągnąć z niej romans stulecia. Moim skromnym zdaniem Alek żadnej z dziewcząt nie obdarzył szczerym uczuciem. A kiedy ją obdarzył była bardzo nieodwzajemniona. No, ale przyznajcie sami, czy pogrążonym w myślach oby tylko zapomnieć o tym, co dzieje się w domu można się prawdziwie, szczerze zakochać się?
Bardzo ciekawym elementem był kontrast dwóch światów - Agaty i Aleksa. Ona nieprzewidywalna, dojrzała, szalona i zdecydowanie za mało odpowiedzialna. On inteligentny, z dobrego domu i dość nieśmiały, zupełny żółtodziób w sprawach sercowych.
Jest to jedna z moich ulubionych książek tej autorki. Pedagog z wykształcenia i z własnych chęci potrafi nas szczerze zainspirować do działania. Moimi ulubionymi książkami, które wyszły spod jej ręki to Moja Ananke i Lina Karo. Książki cechują się raczej pozytywnym nastawieniem do świata i tak jak Nie do pary poruszają problemy współczesnej młodzieży.
Ocena: 4/6
Wydawnictwo: Literacki Egmont
Strony: 352
Ulubiony epizodyczny bohater: Gaweł