Minęły dwa dni,
dziewczyna pisała codziennie po
kilkanaście wierszy i wysyłała je Natalce. Wszystkie były przyjmowane z
nieukrywaną radością i wieloma słowami podziwu. Maja zaczęła czuć się lepiej,
jadła więcej, a pielęgniarki zaczęły patrzeć na nią z podziwem. Podczas tak
krótkiego czasu, tak wiele się zmieniło.
Trzeciego dnia
pozwolono jej wyjść do pokoju zabaw. Dziewczynka wiedziała, że coś się kroi,
ponieważ pielęgniarka znowu czyściła pokój i dokładnie sprawdzała pościel. Na
wszystkie pytania Mai odpowiadała promienistym uśmiechem. Najpewniej zdobędzie współlokatora.
,,W końcu będę miała z kim pogadać’’ myślała. Wtedy nie wiedziała jak bardzo
się myliła. Nagle usłyszała pisk:
- Maja, Majusia.
Cio ty tu robiś? Nie musisz leżeć?*- wyrwała ją z rozmyślań jej młodsza
siostrzyczka- czteroletnia Ewelinka. Starym zwyczajem od razu wpakowała się na
jej kolana i obcałowała tak, że Maja musiała odłożyć książkę ze szpitalnej
biblioteki na bok.
- O, nie leżysz w
pokoju? – Zapytał tata lekko zdziwiony.
- Nie, czuję się
dużo lepiej. Zresztą, nie zauważyłeś, że wczoraj wszystko zjadłam, jak nigdy. A
zważ na to, że wczoraj była pomidorowa, a chyba każdy wie, że jej nienawidzę. A
gdzie mama? Obiecała wczoraj, że przyjdziecie wszyscy…
- Jestem tutaj.
- Zza futryny wychyliła się mama. –
Tomaszu lekarz nas woła.
Tata obrócił się na pięcie, rzucił ,, Zaraz wracam. Pilnuj
małej’’ i wyszedł. Żeby to było takie łatwe. Młodsza siostrzyczka była mistrzem
pakowania się w kłopoty. Ale na razie wszystko zapowiadało na to, że dzisiaj ma
jeden z tych nielicznych dni, kiedy jest grzeczna. Aktualnie bawiła się
okularami przeciwsłonecznymi. ,, Ach jak fajnie byłoby ich teraz użyć, może nie
byłyby to różowe okulary z kotkiem i kolorowymi szkiełkami, ale żeby móc tylko
wyjść. Jak ja dawno nie byłam na spacerze…’’ rozmyślała Maja. Ale jeden trzask
przywołał ją na ziemię.
- Ewelina, co ty
robisz? – Okulary leżały na ziemi a dziewczynka uśmiechała się łobuzersko.
- Sprawdzałam czy
plaśtikowe ulurary się potłuką. – Dziewczynka zeszła z jej kolan wzięła do rąk
swój mały skarb i ponownie osadziła się na swoim już dawno zaklepanym miejscu.
- I jaki
wyciągnęłaś wniosek? – Zapytała Maja poprawiając jej bluzeczkę. Nagle
dziewczynka odwróciła się i spojrzała na nią śmiertelnie poważnym wzrokiem.
- To ty nie wieś,
że plaśtikowe ululary się nie tłuką? Ale jesteś niemądra. – Maja westchnęła i zaczęła cicho chichotać.
Nagle koło pokoju zabaw przejechał jakiś chłopak na wózku,
miał może dwanaście lat i krzyczał na wszystkich dookoła. Wszystkie dzieci na
Sali, włącznie z naszymi siostrzyczkami, spojrzały w stronę drzwi. Ktoś dotknął
ramienia Mai, ta gwałtownie się odwróciła, to była Wiola. Przybyła tu dwa dni
temu. Miała mieć pokój z Majką i nawet mieszkała z nią przez pół godziny, ale
nastąpiła pomyłka i przeniesiono ją do innego działu.
- Współczuję ci-
szepnęła.
-Czego? - Zapytała
Maja. W tej chwili Ewa odwróciła główkę i popatrzyła się swoimi wielkimi oczami
na Wiolettę. Zdążyły się poznać, a że mała dziewczynka była wielką przylepą od
razu wyciągnęła rączki, aby już po chwili zostać uniesioną.
- No wiesz to Twój
współlokator…- powiedziała z niepewnością w głosie koleżanka, próbując utrzymać
małą, w jak najbardziej stabilnej pozycji.
- Co?!
- No słyszałam rano jak pielęgniarki
rozmawiały. Ale nie martw się, może po prostu był zmęczony…
Po prawie dwóch
godzinach zabawy, rozmowy i śmiechu Maja była padnięta. Tak samo Ewelinka,
którą rodzice odwieźli do domu. Obiecali jednak, że przyjadą jutro z samego
rana. Dziewczyna prawie zupełnie zapomniała o swoim nowym współlokatorze, ale
kiedy zobaczyły zapalone światło była już pewna.
Cichutko
otworzyła drzwi i zobaczyła tego samego chłopaka, co wcześniej dookoła miał
porozkładane magazyny, laptop i komórkę. Zauważył ją.
-Czego? – Zapytał z
grymasem na buzi.
- No… ja.. Tu
mieszkam…- powiedziała nieśmiało.
- Ale teraz to jest
moje mieszkanie. Wynoś się.- Dziewczyna nic nie powiedziała. Wzięła swoją
pidżamę, i poszła do łazienki., Będzie naprawdę ciężko.’’
*Wszystkie zdrobnienia, czy inne błędy, nawet
gramatyczne w wypowiedziach Eweliny są celowe.
Życzę powodzenia w dalszym pisaniu, zapowiada się ciekawie <3
OdpowiedzUsuńMój blog